Forum www.ozam.fora.pl Strona Główna www.ozam.fora.pl
Forum Ośrodka Żeglarskiego Akademii Morskiej w Gdyni
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Antwerpia 2011 - porejsowo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ozam.fora.pl Strona Główna -> Rejsy na Darze Młodzieży
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budzik




Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 100lyca

PostWysłany: Wto 11:42, 29 Mar 2011    Temat postu: Antwerpia 2011 - porejsowo

Witam,
Gdyby ktoś był zainteresowany, na Facebooku funkcjonuje grupa pod nazwą "Dar Młodzieży, Gdynia-Antwerpia 2011", gdzie wymieniamy się linkami do zdjęć i innymi porejsowymi wspomnieniami.

Pozdrawiam,
Rafał Budzicki AKA Budzik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budzik




Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 100lyca

PostWysłany: Wto 11:54, 29 Mar 2011    Temat postu:

Pod adresem:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budzik




Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 100lyca

PostWysłany: Wto 11:54, 29 Mar 2011    Temat postu:

Pod adresem:
[link widoczny dla zalogowanych]
położyłem plik ze skompresowanymi trackami (śladami GPS) z naszego rejsu.
Plik waży ok. 18MB.
Każdy plik wewnątrz archiwum obejmuje cały rejs - od momentu odejścia od nabrzeża w Gdyni do chwili zacumowania w Antwerpii, ale bez czasu stania w porcie. Pozycja statku zapisywana była co 10 sekund albo co 10 metrów, zależnie od tego, co nastąpiło szybciej i z dokładnością z zasady lepszą niż 5m.
Jak to zostało napisane każdy z 5 plików to ten sam log (te same dane), ale zapisany w 5 różnych, najpopularniejszych na rynku, formatach (odpowiednich do różnych programów - np. KML i KMZ są formatami programu Google Earth).
W razie pytań ścigajcie mnie śmiało, w miarę możliwości będę starał się pomóc.

Budzik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Cieślak
Gość






PostWysłany: Śro 7:06, 30 Mar 2011    Temat postu: Podsumowanie III wachty

Witam,
zgodnie z obietnicą, oto pokrótce moje wrażenia o rejsie do Antwerpii w 2011.

Jako że jestem początkującym żeglarzem, podróż na fregacie była dla mnie prawdziwą przygodą. Żagle, liny, nawigacja, współpraca, budowa i zachowanie statku - wszystko to było nowe i ciekawe. Przeżyłem pamiętne chwile wisząc na rejach kilkadziesiąt metrów nad pokładem, obserwując wschód księżyca czy mijane platformy wiertnicze oświetlone jak choinka Smile
Może trochę za mało pływaliśmy na żaglach, ale tu się niewiele da poradzić - nie ma wiatru to nie ma.

Poznałem naprawdę fajnych ludzi - dzięki za wspólną wyprawę!

Organizacja niektórych aspektów rejsu była dobra. Jedzenie smaczne i dużo (brawo dla kucharzy), obsługa mesy przyjazna (pozdrawiam stewarda Jacka!), kapitan nie wpakował nas na mieliznę Smile, chief i jego asystentki zawsze chętnie służyli radą. Dziękuję!

Niestety, pojawiły się czynniki, które popsuły mi częściowo przyjemność z tego rejsu.
Wydawało się, że żeglarze stanowią tutaj sprawę drugorzędną. Przede wszystkim liczyło się przygotowanie statku po zimie i dostarczenie go w dobrym stanie dla szkoły żeglarskiej w Antwerpii.
Staliśmy 2 dni na początku w porcie, mimo że w planie na stronie internetowej rejsu było napisane inaczej. Najwyraźniej statek nie był gotowy do wypłynięcia. Przez ten czas niewiele się uczyliśmy, było dużo czasu wolnego - nie po to przyjechałem, by szwendać się po Gdyni.
W trakcie samego rejsu sporo też robiliśmy, aby przygotować statek. Szycie żagli, polerowanie mosiądzów itp. Na to jednak specjalnie nie narzekam, bo przynajmniej było co robić i kilku rzeczy też się człowiek nauczył.

Trochę kulało bezpieczeństwo. Przez pierwsze kilka dni nie było linki zabezpieczającej na jednej z rei krojca, a wspinać się trzeba było i tak.
Pewnego razu w trakcie ciągnięcia pękła nam stalówka, która uderzyła jednego z członków załogi - na szczęście w stalowy nosek buta, ale mogło się to gorzej skończyć. Z tego co słyszałem, to wiedziano wcześniej o tej przetartej stalówce, ale postanowiono na razie nic nie robić.
Szkolenia dot. bezpieczeństwa na początku były krótkie i chaotyczne, w celu jak najszybszego otrzymania podpisu od praktykanta. Niewiele z nich wyniosłem. Może na początku się było i trochę pośpiechu, ale potem w trakcie rejsu było sporo wolnego czasu, można było trochę to rozszerzyć.

Najbardziej jednak zawiodłem się na kadrze III wachty, w szczególności mając do porównania organizację i zgranie wacht I i II.
Maciek, instruktor III wachty, był najsłabszym elementem. Oczekiwałem zorganizowanego szkolenia, stopniowego przekazywania wiedzy. Zamiast tego dużo krzyczenia np. nerwówka że nie wiemy gdzie są które liny, za co się chwycić. Jeśli już Maciek opowiadał nam o czymś, to było to rzadko, na zasadzie "czy macie jakieś pytania", a zwykle nawet cała wachta nie miała szansy go posłuchać - część była przydzielona do innych obowiązków, część stała za daleko.
Najbardziej chyba raziła niechęć Maćka do nauczenia nas czegokolwiek. To było widać w jego zachowaniu, w stosunku się do żeglarzy, w poświęcanym nam czasie. Po prostu miał wachtę III gdzieś i nie krył się z tym wcale. Muszę przyznać, że osoba instruktora mocno wpłynęła na negatywną ocenę części rejsu. Żeby nie było - pod koniec rejsu wprost powiedziałem Maćkowi, że uważam go za słabego instruktora i że pociągnę tą sprawę dalej.

Niestety reszta kadry III wachty nie nadrabiała tych niedostatków.
Bosman to dobry i pracowity chłop, ale pracował na masowcach i pierwszy raz był na żaglowcu. Sam się wiele uczył, często nie mógł nam pomóc.
Starszy wachty III, Jarek, to też fajny gość, jak najbardziej do pogadania. Niestety starszym wachty okazał się słabym. Nie integrował się za bardzo z nami ani nas, nie przewodniczył, nie zachęcał, nie organizował. W porównaniu z wachtą II wypadało to blado, a bardzo szkoda - potrzebowaliśmy kogoś takiego, kto nas poderwie i zespoli. Jarek powinien być po prostu jednym z nas, żeglarzem i kolegą, ale nie starszym wachty, często pozostawiającym nas samym sobie.
Co do oficera to w sumie nie mam zastrzeżeń. Nie było go w sumie dużo, ale umiał opowiedzieć, wytłumaczyć, poprawić, wymagać. Daniel był OK, dzięki.

Podsumowując, z jednej strony rejs był przygodą, świetną odskocznią i pamiętnym wydarzeniem. Przeżyłem dobre chwile, wypocząłem, nauczyłem się kilku rzeczy.
Z drugiej strony mogło być o wiele lepiej, szczególnie w III wachcie. Brakowało prostego zaangażowania kadry w to, czym się zajmują. Czasem czułem się jak tania siła robocza, która ma robić bez pytania, co każą, a jak nie ma nic, to się jest pozostawiona sama sobie i się nudzi.
Czy poleciłbym rejs? Raczej tak, ale tylko jeśli organizacja będzie lepsza. Czy warte to było 1800 zł? Nie, to za duża suma za to, co otrzymaliśmy. Czy jestem zadowolony? Średnio.

Zachęcam do pisania własnych opinii.

Pozdrawiam,
Marcin Cieślak
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
morande




Dołączył: 27 Mar 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 8:34, 30 Mar 2011    Temat postu: facebook - forum

Nie wszyscy mają swoje profile na facebooku (np. ja Wink, w związku z tym proszę o zamieszczanie linków do zdjęć i wyrażania opinii również tutaj - na forum.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jberry




Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: horzóf

PostWysłany: Czw 11:17, 31 Mar 2011    Temat postu:

Coś chyba Marcinie pomyliłeś z tą linką na krojcu.
Co do mojej osoby to chyba wszystko wyjaśniłem w kubryku 151. Ja byłem na tym rejsie tak samo jak Ty i uważam, że z obowiązków starszego wachty wywiązałem się całkowicie. Nawet czasami przekraczając swoje obowiązki np. załatwiając pewne rzeczy dla naszej wachty, o których może nawet nie wiedziałeś. Faktycznie nie byłem wodzirejem ale też nie chiałem i nie uważam żebym musiał nim być. Jestem pewien, że z biegiem czasu twoja ocena rejsu ulegnie zmianie.

Pozdrawiam Jarek Borówka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agril_Szanak




Dołączył: 31 Mar 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:13, 31 Mar 2011    Temat postu:

Po pierwsze dzięki wszystkim za rejs. W wolnej chwili postaram się opisać w jakiejś dłuższej formie moje wrażenia z rejsu.

Czy mógłbym prosić kogoś o umieszczenie link'u do grupy na Facebook'u? Jakoś przez wyszukiwarkę nie mogę jej znaleźć. Z góry dzięki.

Krzysiek Urbaniak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
smok_to
Gość






PostWysłany: Pią 13:14, 01 Kwi 2011    Temat postu: porejsowo

Trybik, chyba trochę przesadzasz co do Jarka, moim zdaniem był ok Smile nie wiem czego oczekiwałeś ale chyba nie niańki? Smile
co do Maćka to niestety dał ciała, ale nie po to tam pojechałam, żeby przejmować się olewającym nas instruktorem i jakimiś tam innymi wtopami organizacyjnymi. Wyniosłam z tego rejsu dla siebie tyle ile chciałam wynieść, przede wszystkim znów spotkałam fantastycznych ludzi i to ma dla mnie największe znaczenie. Resztą nie zamierzam się przejmować Smile
Aga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiagot




Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:50, 23 Kwi 2011    Temat postu:

Żeglowanie " na dużych" można pokochać tylko w jeden sposób- przez pracę- a roboty trzeba sobie samemu szukać. Jest jej mnóstwo. Wszędzie. Trzeba się tylko wczuć w pokład, starać się stać jego częścią i wnet dostrzeżesz, że zawsze coś tam da się sklarować, zrobić lepiej, pouczyć, posłuchać, popatrzeć....Na taki rejs zaprasza się dorosłych. Nie bez powodu. To nie kolonia i nie ma co liczyć, że każdy będzie " zaopiekowany". Fajnie jeśli tak jest ale wcale tak być nie musi. Tym bardziej, że wielu jest malkontentów a załoga stała też nie bardzo ma siłę, determinację i argumentację za tym aby użerać się z tymi, co znaleźli się tu przez przypadek. Nie ma też czasu na powtórki. Szkolenie jest raz. Jesteś zainteresowany- słuchaj. Nie jesteś- zrób miejsce innym ale potem nie narzekaj, że nie wiesz ---gdy najdzie Cię nagła ochota na pracę. Uczyliśmy się pływów o 0200 i Piotr od razu powiedział, żeby przyszli na mostek tylko zainteresowani. Jeśli wyrazisz ciekawość i dasz ochocze ręce - znajdzie się ktoś kto zapełni Ci czas. Jedna sugestia- "Wojtek- za mało mamy saisingów, poszplajsujmy"- i już cała chętna część wachty miała zajęcie. Pożyteczne zajęcie. Nie można liczyć, że inni się domyślą- daj sygnał- jasny i klarowny- czego oczekujesz czy potrzebujesz...a jeśli nie to nie narzekaj jeśliś nie dostał...Jakoś tak to jest,że zawsze są najbardziej zadowoleni Ci, co mieli najgorzej. Mam wrażenie, że z mojej I wachty te osoby, które łatały żagiel, sterczały na rejach długie godziny przyszywając dwukrotnie foka czy obierały co noc ziemniaki- nie marudzą po kątach. Grunt, żeby się komuś chciało chcieć. Sporo czasu spędzam na żaglowcu. Na Darze byłam po raz pierwszy. Wiem, że każdy pokład ma inny charakter, temperament, rytm pracy. Trzeba go poznać i sobie swoje miejsce znaleźć. Dopiero uczyłam się "Daru". Jeśli jeszcze kiedyś się przydarzy- będę lepiej umiała... . Dziś już wiem jakie luki mogłam i powinnam wypełnić. Jest piękna maksyma - rób co możesz z tym co masz, tu, gdzie jesteś. Nie mam pełnego oglądu co działo się w innych wachtach. Mogę ocenić jedynie to, czego sama dotknęłam i to coś bardzo mi się podobało. Miałam świadomość na czym polega rejs taklowniczy i bardzo się cieszyłam, że będzie mi dany udział w czymś takim. Gdy tydzień później sama przyszywałam marsla na Pogorii- cieszyłam się, że mogłam się tego na Darze nauczyć. Niby nic takiego a jednak nie każdy wie jak wymienić rejowy żagiel. Poznałam wielu fantastycznych ludzi- zarówno współtowarzyszy niedoli jak i stałych bywalców. Jestem pod wrażeniem Pana Komendanta. Wielki człowiek. Nasz bosman Wojtek, który udawał złość ale ogniki paliły mu się w oczach Wink Instruktor Piotr- niby młody ale dojrzałością mógłby niejednego starszego zadziwić ! Od niego też nauczyłam się wiele. Nawet nie żeglarskiej roboty ale człowieczeństwa. Podglądałam i podsłuchiwałam, i mam nadzieję, że nauka nie pójdzie w las. Piotr- dziękuję, że jesteś !!! Trzeba ludziom patrzeć w serca a nie na ręce. Kasia Got...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasiagot dnia Nie 18:08, 24 Kwi 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kociak32




Dołączył: 20 Paź 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 0:04, 20 Paź 2011    Temat postu:

tak właśnie nie wszyscy, ale wiekszośćSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ozam.fora.pl Strona Główna -> Rejsy na Darze Młodzieży Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin